fot
U nos na Ślůnsku się mo takie powiedzenie: „lepszy dobry śmiych niż kiełbasa z Biedronki”. I coś w tym jest, bo jak człowiek się dobrze uśmieje, to mu i krzyż przestaje łupać, i teściowo mniej gdera, a i telewizor jakby lepsze filmy łapał.
No bo co – życie to niy bajka, ale jak się do tego doda szczypta humoru, dwa dziwne sąsiady i jednego Hanysa z zakręconym wąsem, to już się robi kabaret lepszy niż w telewizji.
Taki Karlik, co to mieszko piętro wyżej, cały czas coś kombinuje. Ostatnio próbował naprawić antenę, stojąc na taborecie w kapciach, z widelcem w ręce i... pilotem w zębach. Bo ponoć „tak lepiej łapie sygnał”. A jak żona zawołała: „Karlik, spadniesz!”, to odkrzyknął: „Jo już duchem w TV Trwam!”. No bajka.
Ale powiym Wam – przygotowujem coś specjalnego. Już niy długo pojawi się tu seria najlepszych śląskich kawałów. Takich prawdziwych – o babciach, familokach, robocie i miłości (czyli o piwie i modrej kapuście). Będziecie się śmiać jakbyście dopiero z górnika przeszli na emerytura i odkryli, że można spać do 9:00.
Copyright: © 2025 regionslask.pl