fot
Maj w Katowicach to nie tylko czas rozkwitu przyrody – to także moment, gdy na katowicki Rynek wracają egzotyczne akcenty. Mowa o miejskich palmach, które już na stałe wpisały się w krajobraz stolicy Górnego Śląska, stając się jednym z symboli nadchodzących ciepłych dni. W tym roku jednak powrót palm przybrał nieoczekiwany obrót – mieszkańcy zauważyli, że brakuje jednej z czterech dobrze znanych „bohaterek”. Gdzie zatem podziała się palma Ania?
Choć dla niektórych obecność palm na śląskim Rynku może wydawać się egzotycznym kaprysem, tradycja ta sięga lat 60. XX wieku. Już wtedy w rejonie dzisiejszego placu Kwiatowego oraz przy głównym dworcu kolejowym można było podziwiać te niezwykłe drzewa w donicach. Wspomnienia te przetrwały do dziś na starych zdjęciach i pocztówkach. Dziesięć lat temu Katowice postanowiły wrócić do tej tradycji – z ogromnym entuzjazmem przyjętym przez mieszkańców.
– W tym roku natura zrobiła nam piękną niespodziankę – kacza mama wybrała jedną z naszych palm jako miejsce na założenie gniazda – zdradza prezydent Katowic, Marcin Krupa.
Tajemnica nieobecnej Ani szybko została wyjaśniona. Podczas przeglądu i pielęgnacji drzew, pracownicy przygotowujący palmy do transportu odkryli w jednej z donic... kaczkę. Spokojnie wysiadywała jaja, traktując palmę jako idealne miejsce na gniazdo. Ze względu na trwający okres lęgowy, palma musiała pozostać na terenie Katowickich Wodociągów w Panewnikach.
– Codziennie doglądamy naszej „ptasiej lokatorki” – mówi Mieczysław Wołosz, dyrektor Zakładu Zieleni Miejskiej. – Gdy młode się wyklują i rodzina kaczek opuści gniazdo, Ania również powróci na Rynek, dołączając do swoich towarzyszek – Grażyny, Kasi i Stasi.
Transport palm to nie lada przedsięwzięcie. Drzewa mierzą od 5 do 6 metrów, a razem z donicą ważą kilka ton. Po zimowaniu w specjalnej hali Katowickich Wodociągów, w sprzyjających warunkach cieplnych, palmy są delikatnie przenoszone za pomocą dźwigu i przewożone ciężarówką w pozycji leżącej. Proces załadunku, zabezpieczenia i ustawienia jednej palmy może zająć nawet kilka godzin.
Palmy, które dziś zdobią katowicki Rynek, to feniksy kanaryjskie wyhodowane w Palmiarni Miejskiej w Gliwicach. Ich historia sięga 1924 roku, kiedy to nasiona przybyły z wystawy roślin egzotycznych. Sam proces hodowli rozpoczął się jednak dopiero w 1956 roku. Początkowo Katowice wypożyczały palmy z Gliwic, ale od kilku lat drzewa na stałe zadomowiły się w mieście.
Dziś obecność palm to znak, że lato tuż za rogiem. Choć tym razem jedna z nich rozpoczęła sezon od... macierzyństwa, mieszkańcy Katowic już z niecierpliwością czekają, aż Ania dołączy do reszty i wspólnie będą zapowiadać kolejne słoneczne dni w sercu miasta.
fot: KAW
Katowice, palmy, Rynek, maj, tradycja, feniksy kanaryjskie, kacza kwarantanna, palma Ania, Grażyna, Kasia, Stasia, kacze gniazdo, Katowickie Wodociągi, Panewniki, Zakład Zieleni Miejskiej, transport palm, dźwig, Gliwice, Palmiarnia Miejska, Marcin Krupa, Mieczysław Wołosz, egzotyczne drzewa, sezon letni, miasto, dekoracja miejska, roślinność, historia palm w Katowicach
Copyright: © 2025 regionslask.pl